Reportaż w Radiu Lublin
No i właśnie letnia Szkoła Języka i Kultury Polskiej przeznaczona dla studentów, nie tylko studentów polonistyk, ale w ogóle osób zainteresowanych nauką języka polskiego. Dokładnie, to jest naprawdę bardzo ciekawa, komfortowa, dobra, atrakcyjna nagroda dla osób, które rzeczywiście właśnie uczą się języka polskiego, przez cały rok pracują i potem mogą aplikować na taki kurs. W czasie rekrutacji my też bierzemy pod uwagę opinię lektora języka polskiego, który taką osobę uczy, ponieważ mamy bardzo dużo chętnych na te kursy.
w 1 roku, ale powstało przez połączenie dwóch innych jednostek, które zajmowały się nauczaniem języka polskiego. I było to Polonijne Centrum Kulturalno-Oświatowe, które było założone w 75 roku i Studium Języka Polskiego dla Cudzoziemców założone w 1981 roku, więc możemy powiedzieć, że nasze korzenie sięgają 75 roku. Głównym celem naszego centrum było i w zasadzie też jest kształcenie w zakresie języka polskiego. Wtedy bardziej Polonii, czy przedstawicieli Polonii na wschodzie. I ci młodzi ludzie po maturze przyjeżdżają do nas, uczą się języka polskiego, a następnie idą na studia. I teraz mamy dużo więcej też cudzoziemców, czy osób niezwiązanych z Polonią, nie posiadających polskich korzeni, ale i zainteresowanie nauką języka polskiego jest naprawdę bardzo duże. Główną formą kształcenia, jaką prowadzimy, to jest ten rok zerowy, przygotowujący do podjęcia studiów w Polsce. Ale właśnie w lipcu, też już od 91 roku, tradycyjnie organizujemy kursy letnie. I dawniej tych różnych form kształcenia na kursach letnich było bardzo dużo, bo były to m.in. warsztaty dla studentów polonistych na wschodzie, kursy metodyczne dla nauczycieli ze wschodu, warsztaty dla nauczycieli języka polskiego, warsztaty dla nauczycieli języka polskiego, warsztaty dla animatorów życia polonijnego na wschodzie. No i właśnie letnia Szkoła Języka i Kultury Polskiej przeznaczona dla studentów, nie tylko studentów polonistyk, ale w ogóle osób zainteresowanych nauką języka polskiego. Te kursy są organizowane pod nazwą Letnie kursy NAWA, ponieważ są finansowane ze środków Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej, która jest instytucją rządową. Czyli rozumiem, że uczestnicy mają stypendia, nic za tę naukę języka polskiego nie płacą. Dokładnie, to jest naprawdę bardzo ciekawa, komfortowa, dobra, atrakcyjna nagroda dla osób, które rzeczywiście właśnie uczą się języka polskiego, przez cały rok pracują i potem mogą aplikować na taki kurs. W czasie rekrutacji my też bierzemy pod uwagę opinię lektora języka polskiego, który taką osobę uczy, ponieważ mamy bardzo dużo chętnych na te kursy. To jest więcej niż 10 osób na jedno miejsce na pewno, tak że zainteresowanie kursami jest bardzo, bardzo duże. A jak się na te kursy dostać? Trzeba jakiś egzamin zdać, przedstawić wyniki z nauki polskiego? Jak to wygląda? Są trzy drogi rekrutacji. Pierwsza droga to jest aplikacja bezpośrednio na uniwersytet. Druga droga aplikacji to jest złożenie aplikacji do NAWY, czyli studenci zainteresowani zgłaszają się do Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej i ona przyznaje stypendia i następnie takich studentów przysyła do nas. Trzecia droga rekrutacji to jest droga przez placówki dyplomatyczne, przez ambasady, albo przez odpowiednie instytucje zajmujące się w krajach właśnie współpracą międzynarodową, czyli to są takie odpowiedniki NAWA. Czyli to jest taka promocja kultury za granicą troszkę też? Tak, jest to forma promocji Polski, kultury, jest to narzędzie, soft power budowania naszych tutaj wpływów na świecie. I budowania pozytywnego wizerunku Polski na świecie. A jak skuteczne jest to budowanie? Jakie macie zwrotne informacje od swoich studentów? My tych studentów bardzo często później spotykamy w różnych sytuacjach życiowych, dlatego że nasz zawód wiąże się z tym, że też dużo podróżujemy, na przykład jeździmy na egzaminy za granicę albo robimy różne projekty i tam często spotykamy się np. z konsulem, czasami z ambasadorem i zdarza się, że spotykamy tam też naszych absolwentów w różnych instytucjach. Pracujących dla Polaków w kraju swojego pochodzenia. Dokładnie tak. Czyli oni tę znajomość języka polskiego wykorzystują, dzięki temu właśnie mają np. pracę w placówce dyplomatycznej. Czyli to nie do końca chodzi o to, żeby pięknie wszystko odmieniać i potrafić powiedzieć w Szczebrzeszynie, chrząż brzmi w czcinie, ale żeby tak naprawdę wiedzieć, gdzie ta Polska leży, jaka ta Polska jest, kto tu mieszka i że może warto zwrócić uwagę na ten kraj. Dokładnie tak. Mamy tylko same pozytywne informacje zwrotne. Studenci zazwyczaj są zachwyceni. Staramy się pokazać studentom Polskę z jak najlepszej strony. Nie ograniczamy się tylko do Lublina. Jeździmy na wycieczki, na przykład do Zamościa, do Kazimierza, do Kozłówki, czyli pokazujemy studentom nie tylko uniwersytet, ale większy kawałek Polski. Jakie to ma potem przełożenie? Na pewno jeżeli studenci mają dobre wrażenia, wyjeżdżają z Polski z dobrymi emocjami, to potem to rzeczywiście pracuje, dlatego że my zakładamy, że te osoby w przyszłości będą zajmowały na przykład ważne stanowiska, będą mogły podejmować decyzje w różnych sferach i dzięki temu, że mają dobre wrażenia z Polski, że znają chociaż trochę język polski, to na pewno to będzie miało pozytywne przełożenie na pozycję Polski w świecie. To jest też fantastyczne w trakcie szkoły letniej. Tworzą się pary i te osoby właśnie pochodzące z różnych krajów potem na przykład znowu spotykają się w Polsce i tutaj zakładają rodziny. Także no ma to na pewno szerszy kontekst niż tylko nauczanie języka polskiego. Zna Pani takie pary? Tak, jest to mój student z Mołdawii i studentka z Ukrainy, którzy mieszkają obecnie w Krakowie. Już razem. Czyli język polski potrafi trafić prosto w serce. Tak, język polski łączy ludzi. I tego się trzymajmy. Może warto jeszcze dodać, że takie uniwersyteckie Centra Języka i Kultury Polskiej dla Polonii i Cudzoziemców poza Lublinem są jeszcze w Łodzi, w Poznaniu i w Gdańsku. I teraz udało nam się połączyć z panią Iwoną. Halo, halo, pani Iwono? Dobry wieczór. Dobry wieczór. Skąd pani dzwoni? Dobry wieczór. Dobry wieczór. Skąd pani dzwoni? Sły wieczór. Dobry wieczór. Skąd pani dzwoni? Słychać nas? No ja panią słyszę w radiu. Aha, ale w telefonie mnie pani nie słyszy. Słuchawkę tylko w radiu. No dobrze, to może w ten sposób nam się uda. Na tłustym rosole jest dużo... Ok. I to jest dobra odpowiedź. Na tłustym rosole jest dużo ok. Bardzo jestem ciekawa, czy pani spodziewała się, że tylu studentów, obcokrajowców chce się uczyć polskiego? No nie, nie spodziewałam się i właśnie byłam bardzo zainteresowana całą audycją, reportażem, gdzie właśnie z zainteresowaniem słuchałam całego reportażu, ponieważ dużo obcokrajowców widać w Lublinie, na ulicy szczególnie, głównie w szpitalach, przychodniach, gdzie miałam kontakt z obcokrajowcami. A najczęściej porozumiewamy się po angielsku. Ale z chęcią uczą się języka polskiego. Czyli jednak jest to język atrakcyjny, ma swoje piękne brzmienia, które doceniają może inni, to troszkę tak jak w tym przysłowiu. Cudze chwalicie, swojego nie znacie. Dziękuję pani serdecznie. Tak, zgadza się. Dziękuję serdecznie za telefon. I tak patrzę na zegar i widzę, że niedługo nasza audycja będzie się kończyć, a ja mam dla państwa oczywiście garść informacji programowych. A zacznę od tego, że dzisiejszy audiodokument dostępny jest na stronie internetowej Radia w zakładce Reportaż, a także w podcaście Reportaż w Radiu Lublin. Ten podcast jest oczywiście na większości platform streamingowych i bardzo się cieszę, że państwo chętnie do niego zaglądają. Dziękuję bardzo. Co tydzień przybywa nam obserwujących i mam nadzieję też słuchających, bo słuchać warto. Znajdziecie tam państwo kilkaset doskonałych audycji poruszających ludzkie losy, problemy społeczne, a także historię regionu. A na antenie Polskiego Radia Lublin jesteśmy obecni od poniedziałku do czwartku po 21.00 oraz w niedzielę po 11.00. Jutro dzień wyjątkowy, bo to 80.00.